Wakacje z UX

14 czerwca 2022
Artur Kruk
Audyt UX Manager

Wakacje coraz bliżej! Wreszcie będzie można na dłużej oderwać oczy od monitora. Odpoczynek się człowiekowi należy jak psu miska. Jeszcze tylko dokończę ten wpis i zacznę pakowanie. Albo może bilety kupię? Bilety, albo przegląd auta przed podróżą u mechanika zamówię?

Uwaga! W treści wpisu jest ogłoszenie o konkursie z nagrodą.

Modne słowo destynacja

No i wydało się. Tak, nie mam jeszcze zielonego pojęcia co będę w czasie urlopu robił. Oprócz oczywiście oddychania i podobnych didaskaliów.

Pomysłów kilka się uzbierało i koncepcji, ale decyzje nie zapadły. Chyba, że żona przezornie dokonała za nas wyborów, o których teraz – w ramach podziału obowiązków – powiem, że są świetne. I zrobię co tam trzeba, żeby nasze (sic!) wybory mogły się urzeczywistnić.

Bo trzeba Wam tak w ogóle wiedzieć, że gdyby nie umiejętność mojej drugiej połówki do łączenia kropek na rysunku z planem wakacji, sypialibyśmy zapewne w trakcie eskapad na ławkach w parkach. Ja jakoś nawet nie wiem, czy o rezerwacji lipcowego noclegu w miejscowości X wystarczy pamiętać w lutym, czy trzeba w październiku roku poprzedniego.

W drodze na urlop

Część 1: Lotniczy UX, czyli zanim wsiądziesz do samolotu

Więc (wiem, nie wolno tak zaczynać zdania – Pani Mario, polonistko niezłomna, przepraszam) będę być może kupował bilety. Oby nie na samolot. Jeszcze bardziej oby nie na samolot z przesiadką na dalekim lotnisku. Bo zacznę psioczyć na UXy. Że na przykład czytam i nie wiem czy zdążę się przesiąść. Znaczy rozumiem, że zdążę, ale gdybym miał się spotkać z kimś na dużym lotnisku tuż poza Europą (DLtpE), to nijak bym nie zgadł według jakiego czasu podane są godziny przylotów.

Wiem, myślicie, że pewnie mało latam i piętrzę. Zgoda, trochę piętrzę. Skutek czekania kiedyś tam kiedyś na Okęciu na opóźniony samolot z DLtpE.

Część 2: Kolej na user experience, czyli UX na kolei

Myślę, że to jednak będzie pociąg. Obosz! Znowu nawybieram się, że:

  • ze stacji do stacji,
  • dnia o dacie,
  • o godzinie godzinie,
  • przy oknie i obok siebie w przedziale lotniczym, albo, że przy oknie i przy oknie w wagonie z przedziałami,
  • i że z promocją dla early birda,
  • i w klasie tej a nie innej,
  • w taryfie takiej a takiej ze względu na to i tamto

i… dowiem się, po 5 minutach, że mogę zacząć wybierać od początku. I niestety nie, że trochę od początku, tylko całkiem od początku. Ostatnio wybierałem od nowa, bo się wczesny ptaszek za 4 godziny dopiero zaczynał. No niech to UX i jego projektanci!

Zaczynam się zastanawiać, czy ja w ogóle potrzebuję urlopu? Może by tak zostać? Nie da rady, obiecałem żonie i w żaden sposób się nie wykręcę. Zresztą potrzeba mi odpoczynku, a ten – jak wspominałem – jest jak psia micha. Nie ma wyjścia.

infografika: Wakacje z user experience. UX-owa gra o urlop.
Infografika: Wakacje z user experience. UX-owa gra o urlop.
pobierz pdf

Na urlopie

Część 1: UX spotyka UI

Urlop, urlop. Pewnie odwiedzimy jakieś wystawy albo inne muzea. Nie wiem jak Wy, ale takie statystyczne muzeum, to wywołuje we mnie mieszane odczucia. Pierwsza reakcja, że z dużym prawdopodobieństwem będzie nuda. Stara reakcja jeszcze z podstawówki. Potem mi się przypomina, że są rzeczy znacznie, znacznie i jeszcze raz znacznie nudniejsze niż muzeum w starym stylu (*). Po chwili już zasadniczo mam ochotę odwiedzić fajne muzeum, bo się czegoś ciekawego dowiem, coś interesującego zobaczę… Jeśli dam radę zobaczyć oczywiście. Bo ostatnio nie miałem szans. Śmiały pomysł designerski z:

  • umieszczeniem opisów prac wystawianych w dość skąpo oświetlonym wnętrzu,
  • na przezroczystym szklanym podkładzie,
  • plus użycie małej czcionki,
  • plus margin-bottom tabliczki z opisem względem podłogi równy 5 centymetrów,

załatwiły sprawę koncertowo. Schylić się ciężko, bo człek zasiedziany przed monitorem, kucnąć jeszcze gorzej, bo od siedzenia spodnie się zeszły, wzrok od monitora też – ten tego – no, był kiedyś lepszy.

Tak, wiem, wpuść UXowca na wystawę, to opowie o fontach i marginesach, nie odnosząc się nawet do kapitalnie wyeksponowanego zielonego Bugatti.

Część 2: UX nie spotyka Customer Journey

Może jakieś w plenerze atrakcje sobie wymyślimy (wymyśliliśmy)? E, pobłądzę pewnie. Jak wtedy, gdy w pewnym skansenie nie wpadł mi w oko komunikat wypisany wersalikami, ale na tablicy informacyjnej wielkości przeciętnego znaczka pocztowego. Oczywiście znaczka w rozmiarach rzeczywistych. Zgoda, odrobinę piętrzę.

A we wspomnianym skansenie na wymienionej wyżej tabliczce było jak wół (wołek?) napisane, że mapki i audio przewodniki są dostępne w budce za drugim rogiem idąc w prawo. No nie miałem ochoty wracać ponad pół kilometra do rogu, gdy skumałem, że współzwiedzający mają słuchawki na uszach i kiwają głowami z zainteresowaniem. Nie spodobało mi się tam w ogóle i wcale. I powiem Wam, że ktoś tam, za przeproszeniem, w organizacji skansen organizującej lekceważąco podszedł do – całkiem skądinąd niegłupiej – koncepcji Customer Journey Map ; )

Część 3: w poszukiwaniu edenu UX

Żebym się nie rozchorował z tego myślenia o urlopie. No w kropce jestem, nie ukrywam. Wiecie co, zróbmy tak: na dzisiaj już skończę, a jakoś tak po urlopie, to dam Wam znać jak wyszło. Może uda mi się trafić do jakiegoś raju user experience i będzie mi zrozumiale, dobrze i komfortowo? Nie, że w stu procentach, wystarczy, że częściej niż rzadziej. Mniej będę marudził i piętrzył. Być może. Mam nadzieję.

Życzę – Wam i sobie – udanych wakacji!

Zamiast podsumowania

Tak w ogóle, to miałem ochotę napisać o UX UXowców. O branżowej książce bez ani jednej ilustracji, złożonej czcionką nasenną. I o znanym powszechnie programie, którego funkcji codziennie szukam od nowa. A także o konfiguratorze usług pewnej marki, niezrozumiałym nawet dla pracujących dla marki doradców.

Ale… co tam, przecież wakacje coraz bliżej! Nie? ; )


(*) ja tam jestem zdania, że najnudniejszą rzeczą na świecie jest oglądanie dużej liczby czyichś zdjęć z wakacji, przy czym „duża liczba” zaczyna się dla mnie od 3.

A Wy? Co dla Was jest najnudniejsze? To jest właśnie pytanie konkursowe. Wszyscy, którzy zgłoszą swoje typy na najnudniejszą rzecz na świecie i przebiją w skali nudy moją propozycję, dostaną bezpłatny projekt logo swojej firmy wykonany przez naszego Dyrektora Kreatywnego.

Wpisujcie propozycje w komentarzach i podsyłajcie namiary na siebie mailem na kruk@artnova.com.pl.

Czekamy do 23 czerwca 2022.

Artur Kruk
Audyt UX Manager

Od ponad dwudziestu pięciu lat aktywnie zaangażowany w tworzenie i sprzedaż profesjonalnych rozwiązań IT. Doświadczony analityk biznesowy oraz koordynator i menedżer projektów. Prywatnie miłośnik klasycznej literatury science-fiction i gier logicznych.

Podobne wpisy

Z dziennika UX Designerki vol 2
User eXperience (UX)

Z dziennika UX Designerki vol 2

12 kwietnia 2022
UX Reverse Engineering – co to takiego?
User eXperience (UX)

UX Reverse Engineering – co to takiego?

21 grudnia 2021
Z dziennika UX Designerki
User eXperience (UX)

Z dziennika UX Designerki

10 sierpnia 2021

Komentarze

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments