Sylwestrowy UX

3 stycznia 2023
Nina Dobaczewska
UX Designer

Chciałabym opowiedzieć Wam o pewnym Sylwestrze.

Jakiś czas temu postanowiłam, że przyszedł czas na Sylwestra marzeń. Ostatnie lata pozostawiają w tej kwestii wiele do życzenia, więc tym razem zdecydowałam, że biorę sprawy w swoje ręce i zorganizuję imprezę, którą wszyscy na długo zapamiętają.

Planowanie do moje drugie imię a do tego zawodowo tworzę projekty dające użytkownikom !wyjątkowe! doświadczenia. Wiedziałam, że do imprezy muszę się odpowiednio przygotować.
Do sprawy podeszłam metodycznie. Przygotowania podzieliłam oczywiście na etapy.

Etap 1 – Badam potrzeby moich gości

Moim celem było zorganizowanie dość dużej imprezy sylwestrowej, na którą zaproszę różnych znajomych (niektórzy się znają, niektórzy nie). Łącznie 21 gości, 13 dorosłych i 8 dzieci w różnym wieku.

W związku z tym postanowiłam dowiedzieć się w niezbyt bezpośredni sposób (jak na badaczkę UX przystało), jakie są oczekiwania gości w stosunku do imprezy.

  • Telefon 1 – Ania, koleżanka z pracy, dwoje małych dzieci (1 i 4 lata)

Ania powiedziała, że jej dzieci chodzą spać o 20:00 i najchętniej zaczęłaby Sylwestra ok godz. 16:00 [przyp. serio? O 16?]. Dzieciaki zasypiają tylko w swoich łóżkach, więc położenie ich w kąciku lub w wannie [przyp. tak, w dawnych czasach rodzice mieszkający w M1 na czas imprezy kładli czasami dzieci w wannie, oczywiście bez wody] nie wchodzi w grę – muszą wrócić do domu.

  • Telefon 2 – Magda, koleżanka ze starej pracy, z mężem, ma psa

Chciałaby zabrać ze sobą psa [przyp. niestety boję się psów]. Pies nie przepada za małymi dziećmi [przyp. czy ktoś pomyśli o mnie?], ale o ile nie będą go dotykać jakoś przeżyje. Koleżanka nie ma dzieci, ale nie przeszkadzają jej cudze, bo pochodzi z dużej rodziny. Jest wegetarianką, najlepiej bawi się przy hitach z lat 90. [przyp. bardzo lubię Magdę, może z tym psem nie będzie tak źle, podobno jest niegroźny].

  • Telefon 3 – Paweł, przyjaciel męża ze szkoły, trójka dzieci (5, 7 i 10 lat)

Chętnie poimprezuje jak za dawnych czasów, jednak przy dzieciach nie będzie przesadzał. Jego dzieci to nocne marki, mogą bawić się do rana [przyp. czy nie zasnę pierwsza?]. Rozważa wzięcie gitary i przypomnienie sobie hitów śpiewanych przy ognisku. Potem oczywiście tańczy przy Kulcie itp.

  • Telefon 4 – Agnieszka i Marek, sąsiedzi, 1 dziecko (3 lata)

Bardzo się cieszą na perspektywę imprezy, mieszkają za ścianą, więc położą dziecko ok 20-21 i ustawią sobie elektroniczną nianię. Zależy im jednak, aby muzyka nie była zbyt głośna, żeby córka za ścianą się nie obudziła [przyp. i tak obudzą ją fajerwerki]. Agnieszka nie je glutenu, ale na pewno przyniesie coś dla siebie do jedzenia.

  • Telefon 5 – Julita, przyjaciółka od serca, ma nowego chłopaka, nie ma dzieci, ma kota

Jak zawsze chętnie do nas wpadnie, ale dopiero po 23:00 bo najpierw idą na imprezę do siostry nowego chłopaka. Liczy na tańce do rana jak za studenckich czasów (oczywiście przy muzyce elektronicznej). Nie przepada za małymi dziećmi, które płaczą.

  • Telefon 6 – Krzysiek, nie pamiętam skąd go znamy, singiel, dusza towarzystwa

Krzysiek pyta, czy to impreza przebierana, ale nawet jeśli nie, to on i tak się przebierze. Jest fanem Marvela, więc będzie to na pewno bohater z któregoś z komiksów [przyp. wolałabym, żeby przebrał się za Timothee Chalamet]. Poza tym jak zawsze szykuje jakieś niespodzianki. Oczywiście nic więcej nie zdradzi [przyp. niespodzianki Pawła mają różne skutki, chociaż zdarzały się i takie spektakularne].

Wykonując tych 6 telefonów dowiedziałam się, czego miałam się dowiedzieć, jednak zrobiło mi się gorąco. Pierwszy raz pojawiła się wątpliwość, czy taka impreza ma szansę wypalić. Do tego trzeba doliczyć mnie i moją rodzinę (2+2). Do odważnych jednak świat należy, znajdę jakieś wspólne cechy moich gości i zorganizuję taką imprezę, aby każdy był zadowolony.

Etap 2 – persona, mapa empatii i co dalej?

W tym momencie powinnam wyodrębnić personę, która pomoże mi w planowaniu i organizowaniu imprezy. Jednak patrząc na moich gości, bardzo trudno będzie tego dokonać [przyp. każdy jest tu arcyważną personą], dlatego pomijam ten etap.

Może mapa empatii? Chyba empatia jest jedyną rzeczą, która nas uratuje.
Z jednej strony widzę, że istotną częścią będą tutaj bolączki i obawy moich gości. Każdy z nich ma dość duże ograniczenia. Ania ma małe dzieci. Pies Magdy nie lubi dzieci…

Głowa do góry! Damy radę!

Kilka etapów strategicznych później. Prototyp w głowie

Przyszedł moment, w którym mam już listę wymagań jakie ma spełniać impreza. Szukam więc dla nich odpowiednich rozwiązań.

  1. Imprezę podzielimy na dwie części: I część dla maluchów zaczyna się o godz. 17:00, bąbelki, które chodzą wcześnie spać trochę się pobawią i udadzą się na spoczynek. II część – dla pozostałych, można się schodzić o dowolnych porach. Będą tańce i hulańce.
  2. Część taneczna – odbywa się w pokoju w głębi mieszkania, aby nie przeszkadzać śpiącej za ścianą córce Agnieszki i Marka.
  3. Część artystyczna Pawła – planowana najszybciej jak się da, przed przyjściem Julity i jej chłopaka.
  4. Pies Magdy – Magda przyjdzie na imprezę ok 20:00, kiedy małe dzieci pójdą już spać [przyp. może ja też powinnam?].
  5. Krzysiek – to część imprezy, której nie mogę zaplanować, tylko liczyć, że wszystko będzie dobrze [przyp. będzie Krzysiu, prawda?].

Oczywiście zostaje kwestia menu i playlisty…

Etap 4 – Testowanie na żywym organizmie

Przyszedł czas na imprezę właściwą. Jest 31 grudnia 2022 roku. Niestety nie miałam możliwości przetestować prototypu imprezy, przystępujemy do testów na żywym organizmie. Tylko zastanawiam się czy włączyć tryb „nie przejmuję się niczym”, czy bacznie obserwować i udoskonalać projekt na bieżąco zgodnie z duchem metodologii RITE…

Godzina 16:30 – jesteśmy gotowi na przyjście Ani z mężem i dziećmi. Dzwoni telefon – nie przyjdą, jedno z dzieci jest chore. Szkoda, mamy jednak więcej czasu na przygotowanie.

Godzina 20:00 – prawie jednocześnie schodzą się Paweł z rodziną, sąsiedzi i Magda z mężem i psem. Przyznam, że nie zapytałam Magdy o rasę jej psa, nie widziałyśmy się już jakiś czas. Okazało się, że to dog niemiecki [przyp. nie było większych? Ciarki przechodzą mi po plecach. Spokojnie, spokojnie…].

Paweł orientuje się, że nie wziął gitary [przyp. ufff…]. Mimo naszych zapewnień, że nic się nie stało, postanawia ją zdobyć. Okazuje się, że nasz sąsiad posiada starą gitarę… Chwilę później Magda próbuje zabić mnie wzrokiem, ale zgrabnie patrzę w drugą stronę.

Etap 5 – Niech się dzieje co chce

Dzieci nadal się bawią i biegają, zdążyły już rozbić 2 miski, wgnieść chrupki w dywan… Pies mimo wszystko wygląda na zadowolonego, podjada smakołyki, które spadną ze stołu [przyp. dobrze, że nie zjadł jeszcze mnie].

Chwilę po 21 Krzysiek wpada Krzysiek z niespodzianką. Niespodzianką jest grupka jego znajomych, wszyscy przebrani za postaci Marvela, do tego ktoś przyszedł z psem. Pies Magdy zaczyna się denerwować, psy szczekają na siebie…

I nagle… budzę się, zlana potem. To był tylko i na szczęście sen.

infografika: Sylwestrowy zawrót głowy
Infografika: Sylwestrowy zawrót głowy.
pobierz pdf

Pisząc ten tekst, nie wiem jeszcze jak spędzę sylwestra. Wy czytacie go już po Nowym Roku. Jedno wiem, że w życiu nie zawsze trzeba wszystko planować.

Wam życzę dużo spontaniczności, spokoju i zdrowia w Nowym Roku.

Nina Dobaczewska
UX Designer

Projektantka user experience z wykształceniem socjologicznym i szerokim doświadczeniem marketingowym. Pracowała jako project manager w IT i projektach kulturalnych. Zainteresowana dostępnością cyfrową i projektowaniem społecznie zaangażowanym.

Podobne wpisy

UX Reverse Engineering – co to takiego?
User eXperience (UX)

UX Reverse Engineering – co to takiego?

21 grudnia 2021
Z dziennika UX Designerki
User eXperience (UX)

Z dziennika UX Designerki

10 sierpnia 2021
Z dziennika UX Designerki vol 2
User eXperience (UX)

Z dziennika UX Designerki vol 2

12 kwietnia 2022

Komentarze

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments